Pierwszy wieczór, czyli jak to się zaczęło...

Dżony

Pokierowali naszą czwórkę na górę, a mnie i Gosię w koniec korytarza. Czułam się niepewnie. Wchodzimy z Gosią do naszej sypialni, a tam mnóstwo dziewczyn, które siedziały w kręgu i rozmawiały o jakichś serialach. Pamiętam tylko Waszkę. Chciałam wtedy stamtąd uciec.
Wieczorek zapoznawczy było całkiem miły, ale kiedy kładliśmy się spać nadal było nieswojo. Mnóstwo obcych twarzy, nowych imion i obaw, jak to będzie..Zmożył nas sen i od rana zaczęło się już naprawdę.

KasiaK

Z pierwszego wieczoru pamiętam chyba tylko kilka osób... najbardziej Dżonego, która kiedy przynosiliśmy najbardziej charakterystyczne dla siebie przedmioty przyniosła... nitkę (bo nitka się rozwija i ona też) Very Happy

Dżony

A ja się wtedy Ciebie, Kasiu najmniej bałam, bo byłaś uśmiechnięta cały czas Smile

a co do nitki, to Gosia mi podsunęła ten pomysł, kiedy w pośpiechu szukałyśmy przedmiotów w plecakach.
Kasiu, to Ty byłaś uzależniona od herbaty, czy Purchawcia? (:

kęsik :)

ja pierwszego wieczoru się przeraziłam ile tu młodych ludzi... ale pierwsze wrażenie często nie jest tym prawdziwym Smile

Albert

Choć dla większości może się to wydawać nie prawdopodobne to pierwszego wieczoru byłem całkowicie zagubiony. Nie wiedziałem jak mam sie zachowywać, nie wiedziałem jak mnie ludzie postrzegają i bardzo bałem się braku akceptacji. Nie mogłem zapamiętać wszystkich imion (ale to pewnie jak wszyscy). Dobrze, że ten wieczór nie trwał długo Smile

kęsik :)

heh, mnie imiona przerastały cały pierwszy tydzień Razz

mimo, że sporo z Was już znałam wcześniej Razz

Lacio:)

ja też miałam troche problewmów z imionami:P i jedyne czego się bałam to Was, bo tacy sztywni się wydawaliście:P

Kawka

Swój pierwszy wieczór wspominam tragicznie.
Mase obcych ludzi, ludzi którzy wydają sie normalni i i mają mnie za debila z Białowierzy:) Pamiętam tyle, że męska sypailnia była przepełniona i śmierdząca. Z wieczoru pamiętam tyle, że siedziałem obok Kasi i że zabierała mi swoje itemki, którymi sie bawiłem. Pamiętam was jak śmialiście sie kiedy mówiłem o sobie i tą zabawę z imionami.

anna

ja wspominam bardzo dobrze z Laciem takie jaja byly jak przyjechalysmy (odstraszala wszystkich ludzi:) mnie sie bardzo podobalo i bylam jeszcze zdrowa wtedy a teraz mam angine:( ale do yapy wyzdrowieje;)

Lacio:)

ej, nie odstraszalam wcale wszystkich:P bo wiesz, Ci fajni zostali, a Ci malo odporni uciekli! Very Happy

i było tak fajnie.... Smile

a równe dwa tygodnie temu mieliśmy pierwszą cisze poobiednią... Wink

KasiaK

Tak Dżony to ja mówiłam że jestem uzależniona od herbaty (bo tak jest). Imiona opanowałam dosyć szybko bo już chyba następnego dnia wieczorem (przynajmniej większość), ale pierwszego wieczoru też miałam sporo obaw: jacy jesteście?, czego oczekujecie?, czy uda się z Was stworzyć fajna grupę?... no i czy stanę na wysokości zadania, bo kurs drużynowych to przecież wcale nie taka prosta sprawa Smile

Na szczęście z dnia na dzień obaw było coraz mniej a radości coraz więcej Smile

Dżony

Następnego dnia robiliśmy przedstawienia (: Pamiętam, że rysowałam domek z piernika, a Kasia była z nami i tłumaczyła nam jak to ma mniej więcej wyglądać (: i że nasz leśniczy miał moją suszarkę Smile

i w ogóle było wtedy super, czułam się ekstra (:

PS. Nawet nie wiecie, jak ja za Wami tęsknię..

kęsik :)

ta...i Maaaaciuuuś jako czeeerwony kaaapturek cooo muuu sięęęęę nigdzieeee nieeee śpieeeeszy Wink

i Kawka jako królikmwielkanocny a Lacio jako dziki kapturek Very Happy

fajnie było Smile

Ania

ja nie pamiętam już pierwszego dnia, to wydaje mi się tak niesamowicie odległe Smile

mam wrażenie że znamy sie od zawsze i nigdy nie były nam potrzebne żadne zajęcia integracyjne Smile

Cmok dla Was :*

kasia.mee

Mi się ten pierwszy wieczór taki odległy wydaje.... Pamiętam, że najpierw z Olą przyszłam i z nią gadałam, a później spotkałam Waszkę i Zosię w kolejce na kolację i jakoś tak wyszło, że z nimi już na kolacji siedziałam i spoczko było...